Zjazd znajduje się na terenie gminy. Zgłoszneie nie dotyczyło interpretacji przepisów tylko nieoznakowanego przejazdu na TRANZYTOWEJ trasie rowerowej. Nie ma zadnych podstaw do zamknięcia zgłoszenia.

minęło 10 miesięcy

i kolejnych 7....

Tak jak już wielokrotnie pisaliśmy, zjazd do prywatnego obiektu nie musi być oznakowany, w związku z tym nie przewidujemy dodatkowego oznakowania w omawianym miejscu.

To że nie musi, nie oznacza, ze przepisy tego zabraniają. W BYPAD zaplanowano oznakowanie kolorem czerwonym WSZYSTKICH przejazdów rowerowych w mieście. Nie mogę uwierzyć że w skali całości przejazdów tej jeden stanowi taki problem.

Nie jest to przejazd rowerowy, ani przejazd dla rowerzystów, jeśli chcemy ściślej. Zazwyczaj nie oznacza się znakami drogowymi przejazdu przez zjazd, tak samo jak nie robi się tego w przypadku przejść dla pieszych. To, że jakiś projektant gdzieś indziej tak zaprojektował, nie oznacza, że my musimy powielać to rozwiązanie wszędzie tam, gdzie Pan Bosowski, a być może nawet 3 inne osoby uznają za słuszne. Decyzja została podjęta. Może Pan otwierać każde zamknięte zgłoszenie, to nic nie zmieni.

Jak zwykle miasto forsuje na siłę swoje zdanie. Na prawdę tak ciężko pojąć, że wszystkie przejazdy czy inne przecięcia dróg rowerowych powinny być w taki sam sposób oznakowane w całym mieście? Kierowcy samochodów nauczyliby się, że jest tak i tak jak jest droga rowerowa a nie wszędzie inaczej.

Nie rozumiem - jak to projektant zaprojektował? To kto odpowiada za infrastrukturę drogową w tym mieście? ZDIZ czy zewnętrzni projektanci? Jeżeli projektanci, to nie dziwię się czemu tak bardzo brakuje konsekwencji w oznakowaniu. Na Łużyckiej na przykład wszystkie wyjazdy z posesji mają oznakowane przejazdy rowerowe, a na Morskiej akurat nie?
Skoro za oznakowanie odpowiadają projektanci, to czym zajmuje się ZDIZ, poza wypisywaniem "niedasiów" na tym portalu?

Dla porównania można jeszcze wspomnieć o ul. Unruga gdzie padł chyba rekord jeśli chodzi o oznakowanie pionowe. Jest ich tam stanowczo za dużo.