Description
Jest przymus jazdy chodnikiem wzdłuż ulicy
Janka Wiśniewskiego z powodu znaku
ciągu pieszo-rowerowego.To kpina z
rowerzystów. Rozumiem, że są tacy,
którzy boją się jazdy asfaltem razem
z samochodami, ale to nie powinien
być punkt odniesienia dla wszystkich.
Jako rowerzyści szosowi chcemy mieć
legalny szosowy wyjazd z Gdyni
na północ w kierunku Rewa/ Puck/ Władysławowo. Jazda po chodniku w tamtym miejscu powinna być najwyżej opcjonalna.
23 Commentaires
Paweł Suwiński (Invité)
Łukasz Bosowski/Rowerowa Gdynia (Utilisateur inscrit)
Łukasz Bosowski (Invité)
ZDiZ Gdynia (Utilisateur inscrit)
Jechałem tam dzisiaj. To jest malowanie linii krawędziowej, żadne pasy.
Co do obowiązku, obecny zapis w Ustawie Pord:
Art. 33. 1. (48) Kierujący rowerem jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeśli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.
Poprzedni zapis:
Art. 33. 1. Kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub z drogi dla rowerów i pieszych. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.
Przemyślenia, konkluzje?
Łukasz Bosowski/Rowerowa Gdynia (Utilisateur inscrit)
Pas pieszo-rowerowy wzdłuż Janka to kolejny dowód że organizacja ruchu odbywa się w Gdyni bez uwzględnienia zrównowazonego transportu. Na odcinku od Shella do Estakady jest fura wyjazdów z posesji, na których nie sposób się domyślić, że wjeżdza się na pas pieszo-rowerowy. Kierowcy jak mniemam przez cały czas musza zachowywać szczególną ostrożność i ustępować miejsca rowerzystom. Kłopot w tym, ze nikt nie daje im szansy się zorientować skąd mogą nadjechać.
Żonglerka przepisami nie przeszkadza, żeby "oznakowaniem" uzupełniającym poprawić sytuację w jeden weekend.
PS (Utilisateur inscrit)
Rozumiem, że chodzi o interpretację taką nowego zapisu, że znak C-13/C-16, czyli "droga dla rowerów i pieszych" nie zawiera się w sformułowaniu "droga dla rowerów" (?). Mam nadzieję, że to jest oficjalne stanowisko ustawodawcy i interpretacja tego zapisu nie zależy od konkretnego napotkanego patrolu policji :/.
No i dodatkowa konkluzja taka, że trąbiący na mnie na Janka kierowcy nie są na bieżąco z przepisami albo rzecz nie jest jednoznaczna.
czupirek/Ewa Jaros (Utilisateur inscrit)
ZDiZ Gdynia (Utilisateur inscrit)
@Paweł Suwiński: Nie, z pewnością nie jest to oficjalne stanowisko ustawodawcy, ale skądinąd wiem, że taki był zamysł autorów. W Zielonej Górze jest obecnie sprawa sądowa na ten temat. Rowerzysta, oprócz tego, że nie jechał Ddrip to, chciał również jechać w innym kierunku, niż ta Ddrip prowadziła. Z niecierpliwością czekam na wyrok drugiej instancji (w pierwszej rowerzysta poległ).
@czupirek/Ewa Jaros: nie tylko z linią poziomą, ale i wygląda na to, że z pionową.
Mi chodniki na Janka nie przeszkadzają. Osobiście też rozumiem osoby, które jadą jezdnią bitumiczną. Nie spodziewałbym się interwencji policji. Radzę tylko nie drażnić kierowców. Nie wywołujmy zbędnym konfliktów.
Janka na odcinku od Węzła Ofiar Grudnia 70' do Energetyków wkróce zyska północną alternatywę (info na 95%), o lepszej nawierzchni i chyba bardziej ciekawą. Pozdrawiam!
Łukasz Bosowski/Rowerowa Gdynia (Utilisateur inscrit)
Michał (Invité)
Michał (Invité)
PS (Invité)
Michał (Invité)
Istotne w tej akurat dyskusji jest to, czy komentujący ( z całym szacunkiem dotyczy to głównie przedstawiciela UM) w ogóle orientują się w przepisach ruchu drogowego.
Zmiana Art 33 PORD niewiele zmieniła w podejściu do interpretacji znaków drogowych bo i zmienić tego nie mogła. Mowa nadal jest o pasie ruchu dla rowerów. A czym jest znak C13/C16. Znakiem NAKAZU - droga dla rowerów i pieszych - nie informacyjnym (i nie żadnym "ciągiem"). Poziome ustawienie linii dzielącej go na pół mówi tylko o tym, że "pasem ruchu dla rowerów" o którym mówi w/w artykuł jest cała szerokość chodnika, a nie jego wyznaczona część, która byłaby gdyby linia była pionowa. I dlatego też w w/w artykule ustawodawca dodaje: "Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym".
Teraz dostosowując te zapisy do sytuacji na ul. Wiśniewskiego można od razu dojść do wniosku że sytuacja wydzielania specjalnie drogi rowerowej przy tak marginalnym ruchu pieszych byłaby bezsensowna (oczywiście nie zmienia to faktu że projektant przewidział marginalny ruch rowerów na tej drodze) i obecny znak jak i nakaz są jak najbardziej prawidłowe i oczywiste, bo pozwalają rowerom korzystać z całej szerokości chodnika. Oczywiście, "szosowy" może narzekać, że nie ma tam superdrogiego i jak dla mnie całkowicie nieekologicznego asfaltu, ale mnie akurat, jako miłośnika nawierzchni betonowych (i to zarówno w jeździe samochodem) takie rozwiązanie bardzo drażniło.
PS (Invité)
Jeżeli tak się upierasz przy analogiach samochodowych, które jak już nie raz wykazano w tego typu dyskusjach nie sprawdzają się najlepiej (chyba, że w celach demagogicznych).... samochód "miejski" jak go nazywasz to zwykły samochód na drogi asfaltowe jakie są w powszechnym użytku. Natomiast wykrzywieniem rzeczywistości byłaby konieczność posiadania samochodu terenowego lub przynajmniej crosscountry by móc się poruszać po mieście, ba i to jeszcze trzeba by to robić z prędkością grubo poniżej dozwolonej, bo tak to jest niebezpieczne. A tak jest często w przypadku infrastruktury rowerowej u nas, która wymaga roweru górskiego lub przynajmniej trekingowego. To że u nas, królują rowery górskie to tylko chwilowe wynaturzenie. Wystarczy zajrzeć do bardziej zaawansowanych rowerowo krajów jakimi rowerami jeździ się po mieście.
Co do interpretacji "pasa dla rowerów", którą prezentujesz to jest błędna. W tym przypadku chodziło o tzw. bike-pasy i kontrapasy. Na pl.rec.rowery udziela się człowiek, który był pomysłodawcą i autorem tych zmian. Możesz się dopytać co mieli na myśli. Nowelizacja kodeksu PORD miała w założeniu zmienić absurdalne zapisy, a nie pozostawić stan rzeczy bez zmian tylko w innym ujęciu.
Co do J. Wiśniewskiego, skoro tam w domyśle miał być znikomy ruch rowerowy to zupełnie zbędna jest próba jakiekolwiek jego wydzielania z głównego ciągu. Owszem, dla bojaźliwych rowerzystów chodnikowych, którzy nie potrafią pewnie i asertywnie poruszać się po drogach asfaltowych jak najbardziej tamtejszy chodnik powinien być dozwolony dla ruchu (znak T22), ale nie dla wszystkich, bo to brak poszanowania uczestnika ruchu, który moim zdaniem powinien być nagradzany, a nie kopany za takie zachowania! Mniej zajmuję wspólnej przestrzeni, nie potrzebuję parkingów, nie zatruwam środowiska, nie niszczę dróg i pojawiam się w przestrzeni bezpośrednio. Co do demonicznych TIRów siejących śmierć to jest tylko demagogia osób, które albo boją się, że jadąc rowerem siebie spotkają za kierownicą takiego TIRa lub po prostu nie potrafią asertywnie poruszać się asfaltem jadąc skrajem jezdni po dziurach i studzienkach hacząc pedałem o krawężnik. Taka jazda prowokuje niebezpieczne zachowania. Jeżdżąc intensywnie rowerem przez wiele lat na asfalcie w głównych ruchu miałem znikomą ilość sytuacji niebezpiecznych, natomiast na drogach rowerowych i ścieżkach ich całkiem sporo, więc bez demagogi na temat bezpieczeństwa! Tu jest bardzo dobry przykład rozrysowanego ryzyka na skrzyżowaniu: http://www.ebasoft.com.pl/reda/mapa_ryzyka.png. Jak najbardziej się to zgadza z moimi doświadczeniami. Wracając do J. Wiśniewskiego i cywilizowanych rozwiązań promujących i gratyfikujących pojawienie się człowieka w przestrzeni publicznej (rower, pieszy), jeżeli budować obowiązkową infrastrukturę rowerową to tylko dobrą, albo wcale, bo szkoda pieniędzy.
Michał (Invité)
Moja interpretacja nie jest błędna tylko jedyna możliwa.
Znak C13/C16 nie ma nawet własnej nazwy - dlaczego?
Bo to połączenie znaków C13 i C16 - po prostu jakby dwa razem postawione. Tylko, że gdyby nie były ujęte na jednej tabliczce to mogłaby się pojawić dyskusja - to w końcu bardziej rowerowa czy dla pieszych? A ten sprytny sposób ujęto bezdyskusyjność (przynajmniej u kogoś kto orientuje się w PORD) takiego znaku jak również ujęto możliwość wskazania strony dla pieszego i rowerzysty (w ten sposób znak ten np. wykorzystany jest na ul. Bosmańskiej). Jedyną dyskusyjną sprawą jest stwierdzenie, że rowerzysta musi się na takiej drodze poruszać zgodnie z kierunkiem jazdy samochodów. To interpretacja błędna, bo w takim przypadku powinna tez dotyczyć pieszych, którym nikt w takim miejscu nie mówi w którą stronę mają iść. Oznaczenie jednokierunkowej drogi rowerowej jest możliwe w zgodzie z przepisami - wystarczy przyjechać do Rumi żeby to zobaczyć.
Co do meritum - nie uważam aby rower miał w przestrzeni miejskiej być stawiany na piedestale. Uważam, że w obecnej sytuacji (i to miałem na myśli mówiąc o błędnym myśleniu projektanta Wiśniewskiego) rower jest w Gdyni pomijany, nei stawiany na równi z innymi środkami transportu. Dla mnie zrównoważony transport to danie możliwości sprawnego poruszania się kazdym wybranym przez siebie transportem. W innym przypadku zawsze będzie walka, bo mówiąc szczerze skuter jest od roweru mniej męczący, szybszy tak samo zwinny i w dodatku dla każdego (w odróznieniu od roweru, który gdyby miał być podstawą transportu w mieście byłby - powiedzmy to sobie sczerze - gloryfikacją ludzi sprawnych fizycznie). Dlaczego więc nie organizować akcji domagających się specjalnych pasów dla skuterów?
Równowaga transportu - czyli dla każdego sprawne poruszanie się (nawet gdyby miało to oznaczać wybudowanie dla Ciebie asfaltowej drogi rowerowej, choć dla mnie to brrrrr)
PS (Utilisateur inscrit)
Według mnie zapis wyraźnie rozróżnia 3 odrębne twory: pas (1) rowerowy, (2) drogę dla rowerów oraz (3) drogę dla rowerów i pieszych.
A w temacie zrównoważonego transportu i przestrzeni publicznej to rower i pieszy powinien być "stawiany na piedestale" i, patrząc na kierunki krajów bardziej cywilizowanych w temacie - pewnie tak będzie prędzej czy później. Idea i działanie na rzecz zrównoważonego transportu przy ówczesnej hegemonii samochodowej oznacza tylko jedno: utrudnianie i zniechęcanie do używania samochodów w mieście poprzez opłaty/ winiety za wjazd do centrum, ograniczona ilość miejsc do parkowania, płatne strefy parkowania, zwężanie jezdni/ zmniejszanie ilości pasów dla samochodów na rzecz bike pasów i bus pasów i parę innych rozwiązań. Niestety taka polityka u nas to jeszcze odległa przyszłość, ale w zachodniej Europie jest normalna. Pojawianie się człowieka w przestrzeni publicznej bezpośrednio (pieszo lub rower), a nie w kokonie przestrzeni prywatnej jakim jest samochód jest bardzo istotnym czynnikiem kształtującym charakter miasta i jego społeczności. Chyba najbardziej znanym jest tu eksperyment socjologiczny w Bogocie [1], który wykazał, że w miastach bez samochodów żyje się lepiej. Spada ogólny poziom agresji, tworzą się ruchy obywatelskie, rośnie aktywne zainteresowanie bezpośrednim otoczeniem (lokalny patriotyzm) oraz poprawia się ogólna jakość życia na każdym poziomie. Rower i pieszy w mieście stanowią dużą wartość i jak najbardziej powinny być promowane i gratyfikowane (m.in. rozwiązaniami/ infrastrukturą). A cytując mera Bogoty: "A city can be friendly to people or it can be friendly to cars, but it can't be both”.
[1] http://www.theglobeandmail.com/life/article766908.ece
Łukasz Bosowski/Rowerowa Gdynia (Utilisateur inscrit)
ZDiZ Gdynia (Utilisateur inscrit)
Clos ZDiZ Gdynia (Utilisateur inscrit)
Réouvert Łukasz Bosowski/Rowerowa Gdynia (Utilisateur inscrit)
ZDiZ Gdynia (Utilisateur inscrit)
Łukasz Bosowski/Rowerowa Gdynia (Utilisateur inscrit)
Clos ZDiZ Gdynia (Utilisateur inscrit)